środa, 1 czerwca 2011

Fotoreportaż z akcji





17 komentarzy:

  1. Ej Tosiek, jakie fajne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No, chłopaki i dziewczyny, wielkie brawa za to że chce Wam się zmieniać rzeczywistość w jakiej żyjemy. Jest tylko jeden problem - sprofanowaliście pomnik małego powstańca. Bo jest to zwyczajna profanacja miejsca, które służy uhonorowaniu i upamiętnieniu dzieci które oddały swoje życie w walce o Polskę. Dorabianie pomnikowi zjeżdżalni i przebieranie powstańca w gumowe dmuchane koło jest w moim odczuciu niesmacznym zakpieniem sobie z ich męczeństwa. Jakkolwiak słuszne nie byłyby Wasze postulaty (nigdy więcej udziału dzieci w wojnach - poszedłbym nawet o krok dalej - nigdy więcej wojen), to wykonanie niestety nietrafione. Bardzo żałuję, że straż miejska i policja nie zwróciły na ten akt wandalizmu uwagi, co tylko świadczy o ich niewydolności (może to pomysł na następny happening??). Są miejsca których, nawet w imie ważnych celów, nie wypada odzierać z przynależnego im szacunku. Takim miejscem jest dla mnie pomnik małego powstańca. Życzę wytrwałości w zmienianiu rzeczywistości, prosząc o odrobinę tolerancji dla mnie, którego takie akcje wprawiają w smutek i zakłopotanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, dla mnie pomnik sam w sobie jest profanacją, a akcja -- super!

      Usuń
  3. Gerber, mam do Ciebie pytanie. Mówisz, podobnie jak Straż Miejska zresztą, o "profanacji" pomnika, dokonując tym samym jego "sakralizacji". Jaki jego aspekt stanowi dla Ciebie sacrum? I czemu ma według Ciebie służyć pamięć o poległych - cywilach, powstańcach czy dzieciach? I jaki jest kanon kultywowania tej pamięci?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że baloniki będące atrybutem dziecka, odzierają z szacunku pomnik dziecka walczącego. Zwłaszcza zawieszone w dzień dziecka i podparte tekstem wyjaśniającym ich kontekst.

    "przebieranie powstańca w gumowe dmuchane koło jest w moim odczuciu niesmacznym zakpieniem sobie z ich męczeństwa". Dziwi mnie twój mocny język i kompletnie nie zgadzam się z Twoją interpretacją. Moim zdaniem to jest właśnie podkreślenie ich dziecięcego męczeństwa. Nie mniej istotne jest rozszerzenie kontekstu tej pamięci o zagadnienie walczących dzieci. Ważne jest aby pamięć o Małym Powstańcu była zarazem refleksją nad ogółem problematyki dzieci z karabinem. Również tych w Sierra Leone czy Kolumbii. Balony są symbolem ich utraconego dzieciństwa - co jeszcze wyraźniej wskazuje na tragizm sytuacji. I niech ta pamięć będzie przestrogą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gerber,

    Jednym z naszych postulatów było właśnie upamiętnienie męczeństwa Małych Powstańców. W moim odbiorze balony i inne zabawki tylko wzmocniły przekaz pomnika, bo uderzająco zwróciły uwagę na Ich tragiczny (obdarty z tego co dzieciom należne) los. Co więcej mam nadzieję, że część warszawiaków nie przeszła obok pomnika jak co dzień, nie zastanawiając się kogo i co upamiętnia, tylko na nowo zadumała się nad losem powstańców (i nauką z niego płynącą).

    Wydaje mi się, że Twój zarzut byłby trafny dopiero, gdybyśmy dla jakiejś "wyższej racji" (zwykłego wandalizmu nie biorę pod uwagę) - na przykład mając na celu kształtowanie nowej wizji polityki historycznej - pomnik zbezcześcili. Przerysowanym przykładem takiego działania byłoby namalowanie sierpa i młota na katyńskich grobach, tylko po to, żeby na nowo wzbudzić dyskusję nad zbrodniami stalinizmu - niby "cel wyższy", ale trudno powiedzieć, żeby wymowa grobów jakoś na tym zyskała.

    Rozumiem Gerber, ze masz inną niż ja wrażliwość. Dla mnie na przykład zbyt drastyczne są pieśni powstańcze śpiewane przez dzieci (Muzeum Powstania Warszawskiego wydało taka płytę kilka lat temu), bo oczami wyobraźni widzę natychmiast, jak te dzieci z wesołymi głosiczkami zaraz potem ginęły. Ta płyta jest trudna do przyjęcia, ale profanacją pamięci bym jej nie nazwał. Tak jak napisałem powyżej, w naszym przekonaniu dzięki akcji "przywróćmy młodość Powstańcowi" wymowa pomnika Małego Powstańca została przypomniana i pogłębiona, przez co naszego działania także profanacją nazwać nie można.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyłączam się do Gerbera.
    Absolutny brak wyczucia i żenująca profanacja.

    Tabliczki tłumaczące "co autor miał na myśli" niewiele pomogą. Pomnik oddaje tragiczną historię dzieci w sposób jednoznaczny i bez tabliczek.
    Zamiast zakładać debilne koło gumowe i ustawiać zjeżdżalnię, trzeba było zostawić samą tabliczkę np. na tym samym kole gumowym obok pomnika.
    A tak to mam ochotę przekazać sprawę do prokuratury...
    Beznadzieja.

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie - ale dlaczego "profanacja"? Misza zadał trafne pytanie i pewnie krytycy mogliby to jakoś rozwinąć, bo nie widzę powodu dla którego użycie tego słowa byłoby zasadne. Ale może nie chwytam waszych intencji? Podobnie nie rozumiem który element akcji ma charakter "wandalizmu" a także w którym miejscu "kpimy sobie z męczeństwa" (Gerber?). Rozumiem że do kogoś forma może nie trafiać ,ale to są ciężkie oskarżenia które wypadałoby jakoś uzasadnić.
    JM

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisałem, jako Anonimowy, więc proszę cd:
    1. W moim _konserwatywnym_ odczuciu, przekaz powinien być jasny od pierwszego momentu.
    Jeżeli obserwuję obraz, fotografię, wystawę, happening, to cieszę się, jeżeli bez zawiłych tłumaczeń, tabliczek i specjalnego dociekania do drugiego dna, mogę ocenić/przyswoić przekaz.
    Patrząc na tak przystrojony pomnik, nie odczuwam, że jest to _próba_ oddania utraconego dzieciństwa powstańcom.
    Ten przekaz _dla mnie_, bez tabliczki, to akt raczej wandalizmu niż cokolwiek innego.

    2. Poza tym, to tak jakby ktoś na groby Waszych dziadków/rodziców/dzieci! przystrajał gumowymi gadżetami.
    Równie dobrze osobom poszkodowanym inwalidztwem i nie mającym nóg, możnaby podstawić trampki, żeby zwrócić im "pełnosprawność".
    Sorry, ale nie mieści się to w mojej logice, ani systemie wartości i szacunku dla wszystkich tych ludzi, których dotknął zły los.
    Anonimowy

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. Kwestia wrażliwości. Wiele osób patrzy na to i od razu wie, o co chodzi.

    2. Może dlatego, że baloniki i zjeżdżalnie to atrybuty dzieciństwa, a nie pełnosprawności? Więc chyba nie "równie dobrze".

    OdpowiedzUsuń
  10. Dodam tylko, celem precyzacji i odpowiedzialności za słowo, że z naszą akcją można się nie zgadzać, może być odbierana inaczej, niż chcielibyśmy, może, jak się okazuje, urazić czyjąś wrażliwość, ale nie spełnia żadnej ze znanych mi definicji wandalizmu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Argumenty o profanacji sa zupelnie nietrafione! Dlaczego postawienie zjezdzalni mialoby byc czyms innym niz zapalenie swieczki czy polozeniem kwiatka? Jasne, robi to w inny sposob, ale dlaczego znicz i kwiatek nie profanuja a zjezdzalnia profanuje? We wszystkich przypadkach mamy do czynienia raczej z proba uszanowania, z proba pamieci i holdu - a nie odwrotnie. Owszem zjedzalnia robi to w bardziej prowokacyjny i refleksyjny sposob. Ale nie ma mowy o profanacji - intencje, Janku, intencje sa tez wazne. Czy siweczka musi byc jedynym sposobem na to, ze faken pamietamy?

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomysł jako taki świetny, wykonanie żenujące. Właśnie dlatego, że ośmiesza, trywializuje.... równie dobrze mogliście go osprejować na różowo.

    Myślę, że większy wydźwięk miałby mały pluszowy miś pod pomnikiem obok chłopca. Ale o misiu by gazety nie napisały, co?

    Brzydko jest robić karierę artystyczną (w mediach) na dzieciach, którym odebrano dzieciństwo.

    OdpowiedzUsuń
  13. "równie dobrze mogliście go osprejować na różowo."

    Kiedy właśnie pomalowanie pomnika farbą byłoby aktem wandalizmu. Obłożenie pomnika atrybutami szczęśliwego dzieciństwa nie jest wandalizmem, zaś przekaz jest czytelniejszy niż różowa farba w spray'u. Widzisz różnicę?

    "Ale o misiu by gazety nie napisały, co?"

    Przecież akcje robi się po to, żeby ktoś je zauważył.

    OdpowiedzUsuń
  14. Justyna Miszczuk18 sierpnia 2011 03:22

    Gratuluję, jestem pełna podziwu dla błyskotliwości, jak również wrażliwości wykonania.
    NB w Muzeum PW przeprowadzane są lekcje dla małych powstańców, których rodzice w niedzielę w słusznej sprawie przyprowadzają dzieci na męczeńską indoktrynację. Trafiony i dowcipny opis Jasia Kapeli tutaj: http://www.krytykapolityczna.pl/JasKapela/Jakniezostalempowstancem/menuid-244.html

    OdpowiedzUsuń
  15. 23 years old Physical Therapy Assistant Oates Shimwell, hailing from Val Caron enjoys watching movies like The Golden Cage and Drama. Took a trip to Himeji-jo and drives a Maxima. uzyskac wiecej

    OdpowiedzUsuń